Kiedy
Kise odebrał TEN telefon, siedział właśnie przy biurku i udawał, że ciężko
pracuje. W rzeczywistości grał w jakąś gierkę i komputer po raz tysięczny go
ogrywał. Zaklął cicho pod nosem i rozejrzał się, czy aby na pewno nikt tego nie
widział, a potem wrócił do gry.
-Aominecchi
– zagadnął wesoło blondyn. – Co powiesz na kolację?
-Nie
mam czasu – burknął w odpowiedzi. – Dostałem przecież sprawę i muszę ją
rozwiązać.
-Tę
z Pusią? Mówię ci, że chomik zdechł, a rodzice pochowali go w ogrodzie. Nie
wierzę, że dorosły facet nie rozumie takich rzeczy.
-Jaka
Pusia… Kise, ja mówię o tej okradzionej staruszce.
-Tej
wdowie?
-Tak.
-No
to mówiłem ci przecież, że to wnuk. Czy ty mnie słuchasz, Aominecchi?
-Wolałbym
sobie tego oszczędzić.
Policzki
Kise zapłonęły rumieńcami i przygryzł lekko dolną wargę. Szybko jednak
uśmiechnął się z powrotem.
-No
nic, skoro już rozwikłałeś sprawę staruszki, to może w końcu pójdziemy na
kolację? Dawno nie byliśmy na randce.
-Kise,
my nie jesteśmy parą.
-Tak,
wiem. Znam twoje podejście. To tylko seks – na podłodze, w windzie, w łóżku, w
łóżku małżeńskim w apartamencie, w pociągu, ale wciąż tylko seks.
-Właśnie.
Kise
wywrócił oczami. On wiedział swoje, Aomine Daiki go kochał – po prostu jeszcze
nie zdawał sobie z tego sprawy. Ich miłość była jak grawitacja – istniała
jeszcze przed Isaakiem Newtonem.
Blondyn
otwierał usta, żeby w jakiś sposób odgryźć się detektywowi, ale zadzwoniła jego
komórka. Chłopak odebrał.
-Kise
z tej strony, seks-zabawka pana Jestem-Super-Detektywem-Aomine-Daiki, w czym
mogę ci pomóc?
-Kise!
– syknął Aomine i rzucił kochankowi wrogie spojrzenie. Ryota machnął tylko ręką
i usiadł na brzegu biurka.
-Dzień
dobry, Kise-kun – odezwał się wewnątrz słuchawki głos Kuroko. – Myślę, że mam
bardzo radosne wieści.
-Uwielbiam
radosne wieści! Opowiadaj, Kurokocchi!
-Akashi-kun
mi się oświadczył. Dziś rano, podczas śniadania.
Blondyn
wydał z siebie głośny pisk, który zmusił Aomine do zatkania uszu.
-Idiota!
– burknął.
-Również
się cieszę, Kise-kun – przyznał Kuroko. Kise niemal widział rumieńce na
policzkach Tetsuyi.
-Jak
to było? Opowiadaj, Kurokochchi!
-Nie
wiem, czy jest o czym mówić – odparł chłopak po drugiej stronie linii. –
Jedliśmy śniadanie, tak jak codziennie to robimy, a potem Akashi-kun oznajmił,
że ma do mnie ważne pytanie. No i zapytał, a raczej wykrzyczał, czy za niego wyjdę.
Kise
wydał z siebie przeciągłe „iii”, a potem klasnął w dłonie. Uwielbiał śluby i
zakochanych do tego stopnia, że chciał zacząć skakać z radości – szczególnie,
że nigdy nie spotkał takiej pary jak Akashicchi i Kurokocchi. Kochali się,
troszczyli o siebie – nigdy nie daliby się skrzywdzić. Nie to co ten dureń,
Sherlock Holmes z przedmieści, który nie potrafi przyznać, że go kocha.
„Tylko
seks!” Dobre sobie!
-Ustaliliście
już coś? Jakąś datę? Powiedzieliście rodzinie? Kupił ci pierścionek? Taki z
brylantem? Które z was założy sukienkę?
-Jeżeli
chcesz, to ty możesz założyć sukienkę, Kise-kun – odpowiedział poważnie Kuroko.
– Nikt ci nie zabroni, ale myślę, że ja i Akashi-kun wystąpimy w garniturach.
-Nie
będzie panny młodej? To które z was pójdzie do ołtarza?
-Myślę,
że oboje będziemy musieli jakoś dostać się pod ołtarz.
-Kurokocchi,
ale które z was jest facetem?
-Myślę,
że każde z nas. Inaczej nie bylibyśmy gejami.
-Nie
o to mi chodzi! Które z was będzie mężem, a które żoną?
-To
po ślubie, któreś z nas będzie musiało zmienić płeć?
-Co?
Nie! Znaczy nie wiem! Nigdy nie brałem ślubu.
-To
o co ci chodzi, Kise-kun. Mów jasno.
-No
chodzi mi o to, które z was dominuje w związku.
-Masz
na myśli, kto jest seme?
-Yyy…
-Oczywiście,
że Akashi-kun. Jestem zbyt zmęczony pracą w domu, żeby jeszcze przejmować na
siebie rolę seme. Niech on się męczy.
Kise
poczuł jak jego policzki się rumienią. On chciał tylko wiedzieć, które z nich
będzie czekać przy ołtarzu! Czy Kurokocchi zawsze musiał gadać od rzeczy?
-Dziękuję
za tę informację – powiedział.
-No
cóż, będę kończył, Kise-kun. Na pewno przeszkadzam ci w pracy, a nie chcę, żeby
Aomine-kun się gniewał. Chciałem cię tylko zaprosić na przyjęcie z okazji
oświadczyn. Odbędzie się jutro wieczorem, jeszcze wyślę ci dokładne informacje,
dobrze?
-Jasne!
Jeszcze raz gratulacje, Kurokocchi!
-Dziękuję
w imieniu swoim i Akashi-kuna. Do usłyszenia.
-Tak,
na razie.
Kise
odłożył telefon na biurko i zmierzył Aomine wzrokiem. Detektyw wciąż pochylał
się nad dokumentami – w ogóle nie było w nim romantyzmu. Jak mógł nie cieszyć
się z tak radosnych wieści? No chyba, że ich nie usłyszał, zbyt zajęty pracą.
-Aominecchi?
-Czego?
-Akashicchi
oświadczył się Kurokocchiemu – powiedział.
-Hę?
– Daiki ściągnął brwi i spojrzał na Kise. – Co zrobił?
-Oświadczył
się swojemu chłopakowi. Wiesz, niektórzy nie boją się swoich uczuć.
-Insynuujesz
mi coś?
-Nieprzerwanie
od dwóch lat.
Aomine
westchnął cicho.
-Czy
to nie za wcześnie? Ile oni się znają?
-Niedawno
obchodzili piątą rocznicę związku – powiedział Kise. – W ogóle wiedziałeś, że
Kuroko jest uke, bo jest zbyt leniwy na bycie seme?
-A
ty dlaczego jesteś uke?
-Ponieważ
masz syndrom macho. Gdybym został seme mogłoby ci paść na morale, zamknąłbyś
się w sobie i utraciłbyś całą esencję Aominecchiego, a po cholerę mi Aominecchi
bez pierwiastka Aominecchiego?
-Kise,
czy ty coś brałeś?
-Czekoladki
i witaminę C, a co?
-Nic,
odporność mi spada – mruknął Aomine i wywrócił oczami. – Po prostu gadasz
głupoty. Myślałem, że może bredzisz.
-Baka!
-To
ty wyjechałeś z tekstem o seme! Co mnie obchodzi, kto komu wkłada w związku
Akashiego?
-Powinno
cię zainteresować, że twój przyjaciel potrafi dojrzeć i podejmuje dojrzałe
decyzje – jak na przykład założenie rodziny. A ty co? „To tylko seks!” Nawet
jeśli z nikim innym go nie uprawiasz od dwóch lat!
-Tego
nie wiesz!
-Z
naszej dwójki to ja jestem ten inteligentny, Aominecchi.
-Zamilcz,
idioto! – warknął przez zęby detektyw. – Nikt nie pytał cię o zdanie!
-Wolność
słowa jest.
-Ugh!
-Poza
tym mamy zaproszenie na przyjęcie z okazji przejścia związku Akashiego i Kuroko
na nowy poziom. Nie wypada nam odmawiać, więc musisz załatwić sobie smoking.
-Dobra.
Zajmij się tym.
Kise
uśmiechnął się szeroko.
-Miałem
nadzieję, że to powiesz.
Jejku!
OdpowiedzUsuńRozmowa Kuroko i Kise to majstersztyk XDD śmiechłam mocno! XDD
Wgl sam Kise jest cudowny XD wygląda na to, że tak na prawdę on wykonuje całą pracę za Ao XD
"To ja jestem tem inteligentny" XD Racja mój mężu!
I ta wypowiedź o pierwiastku Aomine X'D
Przezabawne. Czekam na więcej! ^^
*cichutko, z przestrachem* Z..zapraszam też do mnie.
Kolejny rozdział pewnie będzie jakoś w przyszłym tygodniu ;) I pytanie ode mnie i Shadow - jeżeli masz swój blog, to czy możesz podrzucić nam linka? *skacze z niecierpliwości na odpowiedź*
UsuńEtto...dopiero zaczęłam, więc nie jest tego zbyt wiele ^^
UsuńNo i głównie AoKi, ale jest jedno AkaKuro XD
I oczywiście, że tak. Dla mnie to przyjemność ;3
http://pieknemjesttoconiejestyaoi.blogspot.com/?m=1
Aktualnie jestem w trakcie pisania czegoś bardziej ambitnego. Jak będę już miała więcej rozdziałów, zacznę wstawiać pierwsze opo c:
Na razie są tam same shoty.
*a ja skacze z niecierpliwości na przyszły tydzień i kolejną Wanilię ^^*
Gome! Wersja na telefon coś spartoliła!x d
Usuńhttp://pieknemjesttoconiejestyaoi.blogspot.com <---- link to nie jest, ale po skopiowaniu w google znajdziecie od razu XD
Gome!
Aaaaaaaaaaaaaaaaa! *Shadow fangirluje bo Juri-chan* Awwwwww ^w^ Domo Arigatou Gosaimasu za linka!!! *taniec szczęścia* (/*^*)/\(*^*\)
UsuńEtto...
Usuń*blush*
To ja domo za to, że udało mi się wywołać pozytywne emocje ^^
*miętoli kawałek koszuli*
Gomena, ale nie wiem, czy dobrze rozumiem. Shadow san jest od "Światełka w tunelu", a Joker-san od "Zapachu wanilii"?
Macie doping ode mnie. Życzę weny ^^
*ukłon*
Tak to mniej więcej wygląda, Shadow jest autorką każdego z shotów i miniaturek oraz Światełka - które swoją drogą też pojawi się niedługo. Ja zajmuję się tylko Wanilią, bo chociaż yaoi wielbię, to nijak seksy mi nie idą - z Shadow jest na odwrót. Jakbyś była ciekawa to niedługo powinno się też pojawiś Twilight no sedai, za co zapewne Czytelnicy mnie zlinczują, a Akashi ze swoim fochem (bo on to mi nigdy nie wybaczy) nie ma zamiaru mnie obronić, ani nawet pożyczyć nożyczek ;_;
UsuńJejku mam tak samo!
UsuńNie potrafię seksów! Nie bardzo też przepadam...xD ale jak fabuła jest dobra, to przeboleję.
Oh! No to czekam na Twilight ^^
I Wanilię...i Światełko ^^
W Wanilii bd trzeba je przeboleć >.< Czego się nie robi, żeby Akashi był zadowolony ;_;
UsuńNa pewno, nie poprzestanę czytać z tego powodu ^^
UsuńAkashi-sama musi być zadowolony!
*uśmiech*
Yaay, nie mogę się doczekać opowiadania! *.* Póki co zachwycam się miniaturkami :3 I niezmiernie miło mi, że czekasz na Wanilię *raduje się głęboko i tremuje przed dalszymi Waniliami*
OdpowiedzUsuń*kłania się*
UsuńArigato!
Ja się cieszę, że mogę to czytać ^^
Ale rozumiem, że wena nie zawsze jest przychylna xD
Także powodzenia! Ja będę czekać:3
Bay, bay!
Bogom dziękować - z Lokim na czele - za to, że dał mi tyle weny, że mam pierwszych 5 rozdziałów. Teraz trzeba kolejne 30 napisać :P
UsuńHah! Ja mam 7, ale nie wiem ile będzie w całości ;-;
UsuńMinimum 25, ale może nawet wyjść 50 ;-;
A ze mnie jest straszny leniuch!
*wali głową o biurko*
Także zazdroszczę! :D
Ja w porywie weny rozplanowałam wszystko, więc wiem mniej więcej ile mi to zajmie ^^ polecam tę metode - zawsze działa na brak weny
UsuńJuri- chan wiem o czym mówisz :3 nawet jak chcę coś napisać i siadam do laptopa to po tym jestem tak zmęczona, ze padam XD no i soraski, ale w Światełku będą seksy, ale nie takie porywcze jak w shotach XD także myślę, że jakoś dasz radę *nie traci nadziei*
UsuńJoker-san, zazdroszczę! *.*
UsuńJa po prostu jestem człowiekiem chaosu i nie potrafiłabym tak xD
Ale cieszę się, że tobie się udało ^^
*wystawia kciuki w górę*
Shadow-san, taaaak! Łączmy się. Ja piszę podczas weny, ile ona mi na to pozwoli, a potem jak się kończy-zacinam się ;-;
Oh...seksy mówisz... Nie przepadam, ale liczy się fabuła ^^
W opku Lady Seary-san jest ich mnóstwo, ale jej opowieści są tak porywcze, że nie zwracam na nie większej uwagi. Jestem pewna, że w Światełku będzie podobnie. C:
*tap tap po pleckach*