wanilia #2



Kiedy Kise odebrał TEN telefon, siedział właśnie przy biurku i udawał, że ciężko pracuje. W rzeczywistości grał w jakąś gierkę i komputer po raz tysięczny go ogrywał. Zaklął cicho pod nosem i rozejrzał się, czy aby na pewno nikt tego nie widział, a potem wrócił do gry.
-Aominecchi – zagadnął wesoło blondyn. – Co powiesz na kolację?
-Nie mam czasu – burknął w odpowiedzi. – Dostałem przecież sprawę i muszę ją rozwiązać.
-Tę z Pusią? Mówię ci, że chomik zdechł, a rodzice pochowali go w ogrodzie. Nie wierzę, że dorosły facet nie rozumie takich rzeczy.
-Jaka Pusia… Kise, ja mówię o tej okradzionej staruszce.
-Tej wdowie?
-Tak.
-No to mówiłem ci przecież, że to wnuk. Czy ty mnie słuchasz, Aominecchi?
-Wolałbym sobie tego oszczędzić.
Policzki Kise zapłonęły rumieńcami i przygryzł lekko dolną wargę. Szybko jednak uśmiechnął się z powrotem.
-No nic, skoro już rozwikłałeś sprawę staruszki, to może w końcu pójdziemy na kolację? Dawno nie byliśmy na randce.
-Kise, my nie jesteśmy parą.
-Tak, wiem. Znam twoje podejście. To tylko seks – na podłodze, w windzie, w łóżku, w łóżku małżeńskim w apartamencie, w pociągu, ale wciąż tylko seks.
-Właśnie.
Kise wywrócił oczami. On wiedział swoje, Aomine Daiki go kochał – po prostu jeszcze nie zdawał sobie z tego sprawy. Ich miłość była jak grawitacja – istniała jeszcze przed Isaakiem Newtonem.
Blondyn otwierał usta, żeby w jakiś sposób odgryźć się detektywowi, ale zadzwoniła jego komórka. Chłopak odebrał.
-Kise z tej strony, seks-zabawka pana Jestem-Super-Detektywem-Aomine-Daiki, w czym mogę ci pomóc?
-Kise! – syknął Aomine i rzucił kochankowi wrogie spojrzenie. Ryota machnął tylko ręką i usiadł na brzegu biurka.
-Dzień dobry, Kise-kun – odezwał się wewnątrz słuchawki głos Kuroko. – Myślę, że mam bardzo radosne wieści.
-Uwielbiam radosne wieści! Opowiadaj, Kurokocchi!
-Akashi-kun mi się oświadczył. Dziś rano, podczas śniadania.
Blondyn wydał z siebie głośny pisk, który zmusił Aomine do zatkania uszu.
-Idiota! – burknął.
-Również się cieszę, Kise-kun – przyznał Kuroko. Kise niemal widział rumieńce na policzkach Tetsuyi.
-Jak to było? Opowiadaj, Kurokochchi!
-Nie wiem, czy jest o czym mówić – odparł chłopak po drugiej stronie linii. – Jedliśmy śniadanie, tak jak codziennie to robimy, a potem Akashi-kun oznajmił, że ma do mnie ważne pytanie. No i zapytał, a raczej wykrzyczał, czy za niego wyjdę.
Kise wydał z siebie przeciągłe „iii”, a potem klasnął w dłonie. Uwielbiał śluby i zakochanych do tego stopnia, że chciał zacząć skakać z radości – szczególnie, że nigdy nie spotkał takiej pary jak Akashicchi i Kurokocchi. Kochali się, troszczyli o siebie – nigdy nie daliby się skrzywdzić. Nie to co ten dureń, Sherlock Holmes z przedmieści, który nie potrafi przyznać, że go kocha.
„Tylko seks!” Dobre sobie!
-Ustaliliście już coś? Jakąś datę? Powiedzieliście rodzinie? Kupił ci pierścionek? Taki z brylantem? Które z was założy sukienkę?
-Jeżeli chcesz, to ty możesz założyć sukienkę, Kise-kun – odpowiedział poważnie Kuroko. – Nikt ci nie zabroni, ale myślę, że ja i Akashi-kun wystąpimy w garniturach.
-Nie będzie panny młodej? To które z was pójdzie do ołtarza?
-Myślę, że oboje będziemy musieli jakoś dostać się pod ołtarz.
-Kurokocchi, ale które z was jest facetem?
-Myślę, że każde z nas. Inaczej nie bylibyśmy gejami.
-Nie o to mi chodzi! Które z was będzie mężem, a które żoną?
-To po ślubie, któreś z nas będzie musiało zmienić płeć?
-Co? Nie! Znaczy nie wiem! Nigdy nie brałem ślubu.
-To o co ci chodzi, Kise-kun. Mów jasno.
-No chodzi mi o to, które z was dominuje w związku.
-Masz na myśli, kto jest seme?
-Yyy…
-Oczywiście, że Akashi-kun. Jestem zbyt zmęczony pracą w domu, żeby jeszcze przejmować na siebie rolę seme. Niech on się męczy.
Kise poczuł jak jego policzki się rumienią. On chciał tylko wiedzieć, które z nich będzie czekać przy ołtarzu! Czy Kurokocchi zawsze musiał gadać od rzeczy?
-Dziękuję za tę informację – powiedział.
-No cóż, będę kończył, Kise-kun. Na pewno przeszkadzam ci w pracy, a nie chcę, żeby Aomine-kun się gniewał. Chciałem cię tylko zaprosić na przyjęcie z okazji oświadczyn. Odbędzie się jutro wieczorem, jeszcze wyślę ci dokładne informacje, dobrze?
-Jasne! Jeszcze raz gratulacje, Kurokocchi!
-Dziękuję w imieniu swoim i Akashi-kuna. Do usłyszenia.
-Tak, na razie.
Kise odłożył telefon na biurko i zmierzył Aomine wzrokiem. Detektyw wciąż pochylał się nad dokumentami – w ogóle nie było w nim romantyzmu. Jak mógł nie cieszyć się z tak radosnych wieści? No chyba, że ich nie usłyszał, zbyt zajęty pracą.
-Aominecchi?
-Czego?
-Akashicchi oświadczył się Kurokocchiemu – powiedział.
-Hę? – Daiki ściągnął brwi i spojrzał na Kise. – Co zrobił?
-Oświadczył się swojemu chłopakowi. Wiesz, niektórzy nie boją się swoich uczuć.
-Insynuujesz mi coś?
-Nieprzerwanie od dwóch lat.
Aomine westchnął cicho.
-Czy to nie za wcześnie? Ile oni się znają?
-Niedawno obchodzili piątą rocznicę związku – powiedział Kise. – W ogóle wiedziałeś, że Kuroko jest uke, bo jest zbyt leniwy na bycie seme?
-A ty dlaczego jesteś uke?
-Ponieważ masz syndrom macho. Gdybym został seme mogłoby ci paść na morale, zamknąłbyś się w sobie i utraciłbyś całą esencję Aominecchiego, a po cholerę mi Aominecchi bez pierwiastka Aominecchiego?
-Kise, czy ty coś brałeś?
-Czekoladki i witaminę C, a co?
-Nic, odporność mi spada – mruknął Aomine i wywrócił oczami. – Po prostu gadasz głupoty. Myślałem, że może bredzisz.
-Baka!
-To ty wyjechałeś z tekstem o seme! Co mnie obchodzi, kto komu wkłada w związku Akashiego?
-Powinno cię zainteresować, że twój przyjaciel potrafi dojrzeć i podejmuje dojrzałe decyzje – jak na przykład założenie rodziny. A ty co? „To tylko seks!” Nawet jeśli z nikim innym go nie uprawiasz od dwóch lat!
-Tego nie wiesz!
-Z naszej dwójki to ja jestem ten inteligentny, Aominecchi.
-Zamilcz, idioto! – warknął przez zęby detektyw. – Nikt nie pytał cię o zdanie!
-Wolność słowa jest.
-Ugh!
-Poza tym mamy zaproszenie na przyjęcie z okazji przejścia związku Akashiego i Kuroko na nowy poziom. Nie wypada nam odmawiać, więc musisz załatwić sobie smoking.
-Dobra. Zajmij się tym.
Kise uśmiechnął się szeroko.

-Miałem nadzieję, że to powiesz.

17 komentarzy:

  1. Jejku!
    Rozmowa Kuroko i Kise to majstersztyk XDD śmiechłam mocno! XDD
    Wgl sam Kise jest cudowny XD wygląda na to, że tak na prawdę on wykonuje całą pracę za Ao XD
    "To ja jestem tem inteligentny" XD Racja mój mężu!
    I ta wypowiedź o pierwiastku Aomine X'D
    Przezabawne. Czekam na więcej! ^^
    *cichutko, z przestrachem* Z..zapraszam też do mnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolejny rozdział pewnie będzie jakoś w przyszłym tygodniu ;) I pytanie ode mnie i Shadow - jeżeli masz swój blog, to czy możesz podrzucić nam linka? *skacze z niecierpliwości na odpowiedź*

      Usuń
    2. Etto...dopiero zaczęłam, więc nie jest tego zbyt wiele ^^
      No i głównie AoKi, ale jest jedno AkaKuro XD
      I oczywiście, że tak. Dla mnie to przyjemność ;3

      http://pieknemjesttoconiejestyaoi.blogspot.com/?m=1

      Aktualnie jestem w trakcie pisania czegoś bardziej ambitnego. Jak będę już miała więcej rozdziałów, zacznę wstawiać pierwsze opo c:
      Na razie są tam same shoty.

      *a ja skacze z niecierpliwości na przyszły tydzień i kolejną Wanilię ^^*

      Usuń
    3. Gome! Wersja na telefon coś spartoliła!x d
      http://pieknemjesttoconiejestyaoi.blogspot.com <---- link to nie jest, ale po skopiowaniu w google znajdziecie od razu XD
      Gome!

      Usuń
    4. Aaaaaaaaaaaaaaaaa! *Shadow fangirluje bo Juri-chan* Awwwwww ^w^ Domo Arigatou Gosaimasu za linka!!! *taniec szczęścia* (/*^*)/\(*^*\)

      Usuń
    5. Etto...
      *blush*
      To ja domo za to, że udało mi się wywołać pozytywne emocje ^^
      *miętoli kawałek koszuli*
      Gomena, ale nie wiem, czy dobrze rozumiem. Shadow san jest od "Światełka w tunelu", a Joker-san od "Zapachu wanilii"?
      Macie doping ode mnie. Życzę weny ^^
      *ukłon*

      Usuń
    6. Tak to mniej więcej wygląda, Shadow jest autorką każdego z shotów i miniaturek oraz Światełka - które swoją drogą też pojawi się niedługo. Ja zajmuję się tylko Wanilią, bo chociaż yaoi wielbię, to nijak seksy mi nie idą - z Shadow jest na odwrót. Jakbyś była ciekawa to niedługo powinno się też pojawiś Twilight no sedai, za co zapewne Czytelnicy mnie zlinczują, a Akashi ze swoim fochem (bo on to mi nigdy nie wybaczy) nie ma zamiaru mnie obronić, ani nawet pożyczyć nożyczek ;_;

      Usuń
    7. Jejku mam tak samo!
      Nie potrafię seksów! Nie bardzo też przepadam...xD ale jak fabuła jest dobra, to przeboleję.
      Oh! No to czekam na Twilight ^^
      I Wanilię...i Światełko ^^

      Usuń
    8. W Wanilii bd trzeba je przeboleć >.< Czego się nie robi, żeby Akashi był zadowolony ;_;

      Usuń
    9. Na pewno, nie poprzestanę czytać z tego powodu ^^
      Akashi-sama musi być zadowolony!
      *uśmiech*

      Usuń
  2. Yaay, nie mogę się doczekać opowiadania! *.* Póki co zachwycam się miniaturkami :3 I niezmiernie miło mi, że czekasz na Wanilię *raduje się głęboko i tremuje przed dalszymi Waniliami*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. *kłania się*
      Arigato!
      Ja się cieszę, że mogę to czytać ^^
      Ale rozumiem, że wena nie zawsze jest przychylna xD
      Także powodzenia! Ja będę czekać:3
      Bay, bay!

      Usuń
    2. Bogom dziękować - z Lokim na czele - za to, że dał mi tyle weny, że mam pierwszych 5 rozdziałów. Teraz trzeba kolejne 30 napisać :P

      Usuń
    3. Hah! Ja mam 7, ale nie wiem ile będzie w całości ;-;
      Minimum 25, ale może nawet wyjść 50 ;-;
      A ze mnie jest straszny leniuch!
      *wali głową o biurko*
      Także zazdroszczę! :D

      Usuń
    4. Ja w porywie weny rozplanowałam wszystko, więc wiem mniej więcej ile mi to zajmie ^^ polecam tę metode - zawsze działa na brak weny

      Usuń
    5. Juri- chan wiem o czym mówisz :3 nawet jak chcę coś napisać i siadam do laptopa to po tym jestem tak zmęczona, ze padam XD no i soraski, ale w Światełku będą seksy, ale nie takie porywcze jak w shotach XD także myślę, że jakoś dasz radę *nie traci nadziei*

      Usuń
    6. Joker-san, zazdroszczę! *.*
      Ja po prostu jestem człowiekiem chaosu i nie potrafiłabym tak xD
      Ale cieszę się, że tobie się udało ^^
      *wystawia kciuki w górę*
      Shadow-san, taaaak! Łączmy się. Ja piszę podczas weny, ile ona mi na to pozwoli, a potem jak się kończy-zacinam się ;-;
      Oh...seksy mówisz... Nie przepadam, ale liczy się fabuła ^^
      W opku Lady Seary-san jest ich mnóstwo, ale jej opowieści są tak porywcze, że nie zwracam na nie większej uwagi. Jestem pewna, że w Światełku będzie podobnie. C:
      *tap tap po pleckach*

      Usuń