Upalne popłudnie

Fandom: Kuroko no basket
Gatunek: yaoi
Paring: Aomine x Kagami x Kise
Ostrzeżenia: 18+ (albo wedle uznania :D ) Sam seks xD

~*~


Było gorąco. Cholernie gorąco. Aomine i Kagami siedzieli rozwaleni na podłodze oparci o kanapę, grając na konsoli.
-Bakagamiiii...
-Czego Aho?
-Może by tak grzecznej, kiedy ja i moja zajebistość postanawiamy przemówić do twojej osoby!
-I czego jeszcze, pokłony mam przed tobą walić panie „Jedynym, który może mnie pokonać jestem ja sam”?!
-Khehe... Walić... nie pogardzę.- Aomine uśmiechnął się perwersyjnie.
-Weź się zboczeńcu!- Kagami wycelował prosto w brzuch Daikiego.
-Popierdoliło cię?!!- Niebiesko-włosy zachłysnął się powietrzem i zaczął kaszleć.
-Było mnie nie wkurwiać?!
-Pierdole, coś się taki delikatny zrobił?!
-Umngh... nie ważne!- Wywarczał Kagami. Aomine uśmiechnął się do sibie szyderczo i wpatrzył w tylko sobie znany punkt.- O której wraca Kise?
-Mówił, że jutro po południu kończy praktyki i że będzie wieczorem. A co, stęskniłeś się?
-Nie. Po prostu chcę wiedzieć o kiedy wraca nasz współlokator.
-Mhm...
-I co się szczerzysz jak debil?!
-Oj Bakagami, Bakagami. Nie udawaj, że nie wiesz, o co mi chodzi.- Aomine oblizał się lubieżnie. Następnie położył rękę na dalszym udzie Taigi i przyciągnął go do siebie, wpijając się w jego usta. Kagami agresywnie oddawał pocałunki, co Daiki przyjął z pomrukiem aprobaty. Czerwono-włosy ściągnął szybko ściągnął z siebie koszulkę i rzucił ją gdzieś w kąt. Podobnie uczynił Aomine.
-Hyhy jaki chętny Tygrysek.- Wymruczał Daiki dobierając się do szyi Taigi, znacząc ją malinkami i ugryzieniami.
-Nie nazywaj mnie tak, Panterko.- Kagami władował swoją rękę pod bokserki Aomine, zaczynając pieścić jego członka.
-Ymm... Kagamiii...- Niebiesko-włosy wygiął się w łuk. Zazwyczaj to on był na górze, ale jako, że miał dobry humor pozwolił Taidze trochę podominować. „Niech Tygrysek też ma coś z życia”.
             Zabawa pewnie trwałaby w najlepsze, gdyby nie jeden, tyci szczególik. Chłopcy usłyszeli jak ktoś gmera kluczem w zamku i jak oparzeni odskoczyli od siebie. Drzwi otworzyły się, a do środka wparował uradowany Kise.
-Wróciłem!!!- Aomine i Kagami spojrzeli na siebie wzrokiem mówiącym „Za co kurwa?! ZA CO?!”- Tak cicho siedzicie, znowu się pokłóciliście.
-Tsk. Powiedzmy, że tak.- Odpowiedział mu Daiki znudzonym głosem. Kagami w tym czasie zaliczył facefolra, bo rozwaliło go to, jak bardzo Kise jest niedomyślny.
-A o co tym razem?- Blondyn podszedł do nich i usiadł między nimi. Wtedy jeszcze nie wiedział, że to niekoniecznie dobry pomysł.
-Tak w sumie to o nic.- Kagami spojrzał porozumiewawczo na Aomine. Daiki oblizał lubieżnie wargi.
-Mhm... Czyli, że już zgoda. To może coś porobimy we trójkę?- Zaszczebiotał wesolutko Ryota.
-W sumie, to spoko. Nawet mam pewien pomysł. A ty co na to Bakagami?- Brew Aomine powędrowała do góry w pytającym geście?
-Popieram.- Wymruczał Taiga, wpijając się w usta oszołomionego Kise. W tym czasie Daiki chwycił modela za ręce i przyssał się do jego szyi. Ryota jęknął cicho. Nie miał szans, żeby się wyrwać, ale nie przeszkadzało mu to. W sumie było przyjemnie, bardzo przyjemnie, na tyle przyjemnie, żeby pewna, dolna część jego ciała zaczęła się budzić do życia.
                    Kagami dosłownie zdarł koszulę z blondyna, podczas gdy Aomine dorwał się do jego paska rozpinając go kilkoma szybkimi ruchami. Taiga zaczął maltretować sutki Kise, na zmianę ciągnąc je, podszczypując, przygryzając, ssąc i liżąc. Ryota wyginał się w każda stronę, jęczał, krzyczał, błagał o więcej, nogą pocierał krocze Kagamiego, a ręką pieścił, będącego od dłuższej chwili w wzwodzie penisa Aomine, który właśnie zdzierał z niego spodnie razem z bokserkami. 
-Naśliń. Tylko porządnie.- Daiki włożył modelowi palce do ust. Ryota posłusznie wykonał polecenie. - Dość.- Aomine zaczął masować wejście Kise, po chwili zagłębiając pierwszy palec.
-Aominecchi! Uhm...-Blondyn krzyknął głośniej. W tym czasie Kagami pozbył się swoich i Daikiego spodni oraz bokserek. Niebiesko-włosy ustawił Kise tak, że ten stał na czworakach, wypinając się w jego stronę swoim seksownym tyłeczkiem. Po chwili Aomine dołożył kolejny palec i jeszcze następny. Ryota była tak zajęty pieszczotami Kagamiego, że rozluźniał się bardzo szybko.
-Aominecchi przestań się bawić i wejdź już we mnie!- Wyjęczał blondyn.- Kagamicchi połóż się i rozsuń nogi! Ach! Daiki!!! Jak dobrze!- Czerwono-włosy posłusznie wyciągnął się, rozkładając nogi przed Kise. Model bez zbędnych ceregieli wziął członka Taigi do ust, wsuwając go sobie aż do gardła.
-O kurwa! Kise kto cie tego nauczył?!- Kagami wygiął się w łuk i wplótł palce w włosy Ryoty. Blondyn chcąc sprawić przyjacielowi jeszcze więcej przyjemności, zamruczał gardłowo, wywołując tym samym niekontrolowane dreszcze u Taigi. Chcąc dać Aomine znak, żeby ten przyspieszył sam zaczął mocno i szybko się na niego nabijać, co niebiesko- włosy przyjął z aprobatą samemu przyspieszając i wzmacniając pchnięcia, przytrzymując się bioder Kise.
                   Cała trójka głośno jęczała, wyginając się w każdą stronę jak tylko mogli z rozkoszy. Za każdym razem, gdy Daiki przyspieszał ruchy bioder, Kise przyspieszał ruchy głową. W pewnym momencie Kagami odciągnął Ryote od siebie, ale tylko po to, by ułożyć się pod nim w pozycji 69. Teraz blondyn i czerwono-włosy pieścili swoje penisy nawzajem ustami. Kiedy Kise poczuł zbliżające się spełnienie, zacisnął ścianki odbytu na członku Aomine, sprawiając tym samym, że niebiesko-włosy doszedł jako pierwszy. Daiki poruszał się jeszcze przez chwilę, po czym zgrabnie wysunął się z Ryoty i ciężko dysząc opadł na podłogę, opierając się o kanapę. Niedługo po nim Kagami i Kise także skończyli spuszczając się obficie. Taiga połknął wszystko od razu, a blondyn jeszcze przez chwilę rozkoszował się smakiem spermy przyjaciela.
                  Następnie Ryota położył się na Aomine, a na nie uwalił się Kagami. Daiki wplótł palce we włosy blondyna i zaczął je przeczesywać.
-I co, pomysł się spodobał?- Zapytał leniwym głosem.
-Mhm... Męczący, ale bardzo przyjemny.-Kise uśmiechnął się delikatnie.
-Tsk... trochę cię pomaltretowaliśmy.- Powiedział Taiga śpiącym głosem.
-Ej... bo wiecie, wszystko fajnie, ale ja nie zamierzam spać na ziemi.- Mówiąc to Daiki zaczął się podnosić. Ryota odpowiedział na to pomrukiem niezadowolenia.
-Żądam zaniesienia mnie do łóżeczka.- Wybełkotał sennie blondyn.
-I co jeszcze?!
-No chyba mi się należy, co nie? A poza tym, nie mam siły wstać.- Wymiałczał Kise. Kagami zwlekł się z niego i wziął na ręce.
-Niech ma. Raz kiedyś można go trochę porozpieszczać.
-Jesteś kochany Kagamicchi.- Ryota wtulił się w czerwono-włosego, na co Aomine parsknął śmiechem.
                 Po chwili wszyscy trzej leżeli grzecznie w łóżeczku, wtuleni w siebie nawzajem. Ledwie przymknęli oczu, już spali. Kise zdążyła przejść przez głowę jeszcze tylko jedna myśli, nim odpłynął w objęcia Morfeusza: „Czas umierać. Jutro rajd rowerowy, na którym muszę być, żeby zaliczyć semestr...”. Ale przecież warto było.      


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz